środa, 20 listopada 2013

Rozdział 6 część 2

Justin  POV

Nie dochodziły do mnie jej słowa, stałem jak zahipnotyzowany, podziwiałem jej urodę i wdzięki. Jeśli wam powiem, że ona jest seksowna to będzie złe określenie, ona jest boginią.
Na sam widok jej w tym ręczniku przechodzą mnie ciarki.
Ile bym dał żeby się w niej znaleźć, a fakt że prawdopodobnie jest jeszcze dziewicą doprowadzał mnie do szału, a raczej bym powiedział do obłędu.

Nie wiem jak długo wpatrywałem się w tą piękność, po jakimś czasie dziewczyna potrząsnęła moim ramieniem.
Ocknąłem się i wróciłem do normalności.

- Słuchasz mnie w ogóle Justin ?- wypowiedziała, widziałem że ma mnie już dosyć
- Wybacz, zamyśliłem się- odpowiedziałem

Zaraz, co ja powiedziałem ? Nie mogę uwierzyć nigdy nie byłem dla niej taki miły.

- Nie odpowiedziałeś mi co tutaj robisz
- Chciałem z tobą porozmawiać, przykro mi że tak się skończyła dla ciebie impreza, zrozum ja z chłopakami zawsze się zakładamy o byle co, i o byle kogo - powiedziałem zgodnie z prawdą

- Tak może i masz rację, ale ja nie mam ochoty brać w tym udziału, i jeśli przyszedłeś mnie za to przeprosić, to niech ci będzie przeprosiny przyjęte. 



Pokiwałem głową na znak że zgadzam się z jej słowami, po czym obdarowałem ją szczerym uśmiechem.
Kierowałem się w stronę okna, przez które się dostałem. Czułem na sobie wzrok dziewczyny, chciałem jej coś jeszcze przed wyjściem powiedzie ć- odwróciłem się i powiedziałem

- Ah i bym zapomniał, wyglądasz w tym ręczniku mega seksownie, i na twoje szczęście, ciesz że nie jestem sfrustrowany bo bym już dawno się na ciebie rzucił.- kończąc moją przemowę wyszedłem przez okno.
Katem oka widziałem zdziwienie  i zachwyt w jej oczach.

- Tak wiedziałem że na mnie lecisz- powiedziałem w myślach

Następny dzień

Anna  POV


Weszłam do szkoły w niezbyt dobrym nastroju, nie wiem czy to fakt że jestem przed okresem mnie dobija czy stres związany z sprawdzianem.
Zamyślona udałam się na pierwszą lekcję, gdzie już większość klasy siedziała na swoich miejscach, wyczekując na nauczyciela.

- Cześć -  powiedziałam do mojej przyjaciółki siedzącej ze mną w ławce.
- Cześć, jak się czujesz?- zapytała
- Dzięki wszystko w porządku- odpowiedziałem bez entuzjazmu

Kelsey nie zdążyła już nic powiedzieć bo nagle do sali wszedł nauczyciel, mówiąc żebyśmy wyciągnęli kartki na sprawdzian.

Razem w Klesey po skończonym sprawdzianie i dwóch matematykach, udałyśmy się na stołówkę.
Już z daleka było słychać gwar rozmawiających uczniów.
Wchodząc na stołówkę, wzięłam sobie trochę sałatki i usiadłam na wolnym miejscu przy stoliku wyczekując na Kelsey.
Miałam zamiar zabrać się za jednie mojego lunchu, gdy nagle zauważyłam i poczułam na sobie wzrok Justina.
Po chwili nasze spojrzenia się spotkały, jak zwykle na jego kolanach siedziała jakaś dziewczyna. Nie chcąc dłużej na niego patrzeć spuściłam wzrok, z powrotem na swoje jedzenie.
Nagle przy moim boku znalazła się Klesey z pełną tacą jedzenia.

- Anna, co ty znowu masz dietę, czemu masz tylko surówkę na talerzu - zapytała
- Nie, nie mam żadnej diety po prostu nie jestem głodna to tyle

Blondynka nic nie powiedziała i tak jak ja zabrała się za jedzenie.

Opowiedziałam dziewczynie o mojej akcji z Justinem w pokoju, jakoś ją to nie zdziwiło.
Powiedziała tylko że się tego spodziewała.

Po zjedzonym lunchu, poszłyśmy pod salę gimnastyczną gdzie miał odbyć się Wf, jest to jeden z niewielu przedmiotów które uwielbiam.
Tak lubię się spocić, lubię ćwiczyć i grac w różnego rodzaju sportach.
Nasz wf- ista preferował koszykówkę i siatkówkę, uwielbiał sporty zespołowe.
W sumie ja tez także cieszyłam się z każdej minuty na boisku.
Mówiąc że lubię te sporty miałam na myśli nie tylko oglądanie jak ktoś gra, ale również uczestniczenie w grze, mogę z pewnością powiedzieć że jestem jedna z najlepszych dziewczyn z szkoły w tych dyscyplinach sportowych - zresztą zawsze byłam nie zła.

Gdy byłam w europie bardzo dużo czasu spędzaliśmy na tych właśnie dyscyplinach.

- Panie zapraszam do mnie - zawołał trener

Wszystkie dziewczyny zebrały się w kółku, otaczając naszego nauczyciela i wyczekując co ma nam do powiedzenia.

Gdy zobaczyłam chłopaków z starszej klasy wchodzących na salę zrobiło mi się ciepło, po co oni tutaj ?

- A więc widzicie ,dzisiejsze zajęcia będą trochę inne nie będziecie same grać - powiedział zadowolony mężczyzna

Chłopaki z starych klas podszkolą was, i wytypują najlepszą 12 dziewcząt które pojadą na zawody w reprezentowaniu szkoły.

No nie wierzę reprezentacja szkoły, zawsze o tym marzyłam.
Moje przemyślenia przerwał obraz przed moimi oczami.
Gdy dotarło do mnie kto wchodzi w skład tych ::wybierających chłopaków:: zrobiło mi się gorąco.
Oto przed nami stali Ryan, Chaz ,Justin i jeszcze dwóch innych chłopaków których nie za dobrze znam.
Nie mogłam w  to uwierzyć.

- Więc ja zrobię składy i zagracie same bez chłopaków, chłopaki będą się wam przyglądać podczas gry.

Przysięgam ja tu zaraz zemdleję co zrobić?, postarać się i pokazać że jestem do tego stworzona, czy chrzanić wszystko?
Nie!! postanowiłam pokazać na co mnie stać, pierwszy raz sobie coś postanowiłam i będę w tej drużynie.

Ja byłam w  składzie z puszczalską Monic, z Kelsey i z jeszcze kilkoma inny dziewczętami.
Na przeciwko nas były w większości same plastiki, w tym kochanka Justina.
Gdy widziałam te jej kocie ruchu, chcące zwrócić na siebie uwagę chłopaków chciało mi się śmiać.
Moje zachowanie nie uszło uwadze trenera

- Anna co cię tak bawi- zapytał nauczyciel
- Ahh wie trener że czasami się zastanawiam czy ta pusta lala ma chodź troszkę oleju w głowie- wskazałam  na blondynkę, która swoim wzrokiem chciała mnie zabić.
Za sobą usłyszałam śmiech chłopaków,a po twarzach dziewczyn widziałam zdziwienie, niedowierzanie w to co usłyszały.

- Zajmij się grą Anna- powiedział nauczyciel
- Oczywiście

Po chwili gra sie rozpoczęła, udało nam się przechwycić piłkę, Kelsey kozłowała, była już prawie w powie drogi, nagle odwróciła się i rzuciła piłkę prosto do mnie, ja przechwyciłam piłkę, zrobiłam unik przed dziewczyną z przeciwnej drużyny, pobiegłam ile sił w nogach kozłując pod sam kosz. Gdy się do niego zbliżyłam zrobiłam efektowny dynamiczny dwutakt i rzuciłam prosto do kosza.
Jakie było moje zdziwienie, gdy pika wpadła prosto do kosza.

Nic nie uszło uwadze chłopak wiwatowali i klaskali za moja akcje, poczułam się jeszcze bardziej pewniejsza siebie.

Gra po 45 minutach się zakończyła.
 W całym meczu zdobyłam z 15 punktów.
Ze szczęścia zaczęłyśmy skakać. Wiedziałyśmy że teraz pozostała tylko formalność w wytypowaniu składu do reprezentacji.

Nagle na sam środek boiska weszła cała szóstka chłopaków - tak jak myślałam, po chwili wytypowali dziewczęta, Justin zabrał głos

- Jako przewodniczący naszej szkolnej reprezentacji koszykarskiej, chciałem ogłosić że do składu dziewcząt na tegoroczne zawody wybraliśmy : Kelsey, Miley, Monic, Samanthę - że co kurwa? przecież ona nie potrafi grać, coraz mniej mi się to podoba, i po chwili usłyszałam...
- I jako kapitana drużyny wybieramy Anne- powiedział chłopak z wielkim i triumfalnym uśmiechem.


Poczekał chwilkę i ogłosił że pozostałe dziewczyny zostaną wybrane z innych klas.
Szczerze nie interesowało mnie, kogo chłopaki wybiorę, najważniejsze że byłam ja I Kelsey, dwie najlepsze, a z tymi plastikami damy sobie rade.

- Kelsey zajebiście, jesteśmy w składzie - powiedziałam uradowana do przyjaciółki

Lecz dziewczyna patrzyła na mnie z przerażeniem i współczuciem w oczach - o co chodzi pomyślałam.

Nagle do moich uchu dobiegły słowa trenera

- Anna jako że jesteś kapitanem i jak na razie najlepsza dziewczyną, odbędziesz indywidualne zajęcia z najlepszym z chłopaków, Justinem Bieberem- wskazał na uradowanego chłopaka

- Cooo ?? - wykrzyczałam do trenera


- Pan żartuje prawda? - zapytałam z łamiącym się głosem
- Nie, nie żartuję wy w dwójkę zaczynacie razem treningi, Justin, - tutaj zwrócił się do chłopaka


- Masz nauczyć koleżankę jak organizować grę, jak być kapitanem i przede wszystkim macie dużo grać w koszykówkę, żeby podszkolić rzuty do kosza.

Chłopak na zgodę pokiwał głową, do mnie dalej nie dochodziło co się właściwie dzieje.
Widziałam tylko wściekły wzrok zazdrosnej Samanthy.

- No to zapowiada się ciekawie ja i Bieber - para marzenie



___________________________________________________________________________
Tak jak mówiłam, rozdział jest, wiem że za krótki ale następne będą dłuższe.
Będzie ciekawie pomiędzy Anna a Justinem :)
Proszę o cierpliwość, i proszę o jakiś komentarz

Jak coś pisać @Detka_BieberPl

środa, 30 października 2013

Rozdział 6 część 1

Anna POV


Anna, posłuchaj... - powiedział Justin
Czy on na prawdę myśli że mam ochotę na rozmowę z nim, po tym wszystkim ?
znowu potraktował mnie jak gówno.


- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać, odpieprz się ode mnie - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
Jego twarz nie pokazywała żadnych emocji, tylko jego oczy wydawały się jeszcze bardziej ciemniejsze niż zawsze.


- To był tylko taki mały zakład, nie bądź już taka obrażalska
Czy on kurwa sobie ze mnie żartuje, już myślałam że będzie chciał mnie przeprosić. 
Jak widać znowu się zawiodłam.
- Jesteś zadufanym w sobie dzieckiem, który nie może przyjąć do wiadomości że nie wszystko należy do ciebie. - powiedziałam z taka powaga jaka tylko potrafiłam, byłam już na prawdę zmęczona, chciałam zacząć wszystko od początku,a on mi to uniemożliwiał.

Chłopak nie zmienił swojej postawy, patrzył na mnie z tymi swoimi oczami, wypalając mi dziurę w twarzy.
- Pieprz się suko - powiedział, nie wiem czemu ale zrobiło mi się go żal, mimo tych wstrętnych słów jakie wypowiedział miałam ochotę go przeprosić.
Czy ze mną jest coś nie tak ? Chce przeprosić chłopaka  który rzuca we mnie obelgami i ośmiesza na każdym kroku ?

Patrzyłam na chłopka z przepraszającym wyrazem twarzy. Szybko znalazł się przy drzwiach wejściowych do swojego domu. Odwrócił się jeszcze raz w moją stronę popatrzeliśmy na sobie, po czym zamknął drzwi i tym samym znikając z mojego pola widzenia.

Justin POV

Po rozmowie z Anna, wróciłem na imprezę żeby nadał się bawić, lecz to nie było takie proste nie wiem czemu ale słowa Anny odbijały się echem w mojej głowie, nie powinienem się tym tak przejmować, nie takie słowa słyszałem, mimo wszystko to co powiedziała zabolało mnie, byłem wstrząśnięty.
- Jestem aż takim frajerem ?
Jestem pewien że Anna zauważyła że mnie  to ruszyło, nie chciałem wchodzić  z nią  w dalsze dyskusje, bo mógłbym powiedzieć za dużo,
Na odchodne powiedziałem jej że jest suką, co przyjęła z bardzo dużym spokojem tak jak by moje obelgi do niej w ogóle nie dotarły. Zauważyłem tylko w jej oczach ból ? żal ? poczucie winy?
Nie, pewnie mi się tylko zdawało.

Moje przemyślenia przerwał Ryan
- Ale się porobiło stary, teraz ma nas za najgorszych gnojków w szkole - wydukał blondyn
- Czy ty naprawdę myślisz że się tym przejmuję ? nie obchodzi mnie co ona o nas myśli mam to gdzieś i tobie też radze dać sobie spokój.
- Myślałem ...
- To źle myślałeś, poczekajmy i zobaczymy co się wydarzy, w końcu jej przejdzie- powiedziałem do Ryana, jednak chłopak nie bardzo w to uwierzył, ja sam nie za bardzo wierzyłem w swoje słowa.
Po tym wszystkim co ona przeszła, czy jest szansa że kiedykolwiek nam przebaczy?
- Bieber ogarnij się , co cie to do chuja obchodzi - moja podświadomość nie daje za wygraną

Reszta imprezy minęła jak zawsze, upijając się i pieprzeniem się z dziwkami.

Następnego dnia obudziłem się dosyć wcześnie, nie zwracając uwagi na ludzi śpiących w tym samym pokoju co ja, ubrałem się i wyszedłem.
- Musiałem z nią pogadać



Anna POV


Gdy weszłam do domu była jeszcze wczesna godzina zdążyłam tylko napisać do Kelsey że jestem w domu i nie musi się o mnie martwić.


- Już po zabawie? wcześnie wróciłaą, stało się coś?, nie bawiłaą się dobrze? - rzucała mama pytaniami
- Nie wszystko była w porządku, po prostu źle się poczułam- odpowiedziałam

Chciałam żeby odpuściła i pozwoliłam mi iść do pokoju.
Nie miałam najmniejszej ochoty na nic, marzyłam tylko o kąpieli i o cieplutkim łóżku.
- Ohh, rozumie to idź się położyć - powiedziała

Ona czyta w moich myślach, bez żadnej odpowiedzi poszłam do pokoju, rzuciłam torebkę na biurko, pośpiesznie zaczęłam ściągać swoje imprezowe wdzianko, wrzucając go tym samym do kosza na brudy.
 Gdy już byłam w  łazience nalałam sobie gorącej wody do wanny, czekałam na to aż pojawi się piana  weszłam do wanny, czując ogromne ciepło jakie ogarnęło moje nagie ciało, gdy się zrelaksowałam zaczęłam rozmyślać nad tym czy uda mi się kiedyś dogadać z Justinem Ryanem i Chrisem. Po umyciu swojego ciała, musiałam już wychodzić bo jeszcze chwila i bym zasnęła, nawet nie wiedziałam że byłam wymęczona.
Wyszłam z wanny, wytarłam swoje ciało ręcznikiem związałam  włosy w koka, nałożyłam na siebie swoja piżamę, wyszłam z łazienki, w mgnieniu oka rzuciłam się na łóżko, przykrywając kołdrą i czekając na to aż odpłynę w sen.

Przebudziłam się gdy słońce, uderzyło niczym strzała w moja twarz, przetarłam swoje zaspane oczy, i usiadłam na łóżku, dopiero po chwili do mnie dotarło że jest dopiero 6 rano i mam jeszcze dużo czasu do szkoły.
Nie miałam nic innego do roboty może zasnę w wannie biorąc kąpiel ?
Wiem że to się wydaje dziwne ale po za spaniem kąpiel jest dla mnie bardzo ważna.

Poszłam do łazienki i czekałam aż woda na kąpiel będzie gotowa, ja w między czasie, wzięłam telefon do reki i sprawdzałam czy czasem Kelsey czegoś nie napisała, ale nic żadnej wiadomości.

Odłożyłam telefon i wróciłam do łazienki zrzuciłam piżamę i weszłam do wanny, ta sama przyjemność ogarnęła moje ciało.
Tym razem kąpiel nie trwała długo wyszłam z wanny, tym samym  momencie  zorientowałam się że nie wzięłam ubrań , no tak byłam tak zaspana że o wszystkim zapomniałam.

Owinęłam się dosyć krótkim ręcznikiem, który ledwo zakrywał mój biust i pośladki.
Jakby mnie ktoś teraz zobaczył, pomyślał by że jestem naga.

Zwinnym ruchem otworzyłam drzwi z łazienki, gdy tylko przeszłam próg swojego pokoju zamarłam.
W moim pokoju na moim łóżku, siedział Justin z wielkim łobuzerskim uśmiechem wymalowanym na ustach, domyśliłam się że dopiero wrócił z imprezy, ale po co on jest u mnie, pomylił się z kimś czy co??
Moje myśli krążyły i wariowały.

Jego postawa pokazywała że się denerwuje, jego oczy dosłownie zżerały mnie wzorkiem lustrując moje ciało od sto do głów.
Dopiero po chwili zorientowałam się że stoję przed nim w za krótkim ręczniku, który prawie nic nie zakrywa.
Niekontrolowanie moja twarz oblała się wielki rumieńcem, czułam jak moja twarz płonie, z zawstydzenia i zażenowania.

Justin POV


Gdy w końcu udało mi się dostać do jej pokoju, co nie było zbyt łatwe.
Usiadłem na łóżku, dopiero po chwili dotarło do mnie że Anny nie ma w pokoju, jest 6 rano gdzie ona może być, zastanawiałem się.

Spojrzałem na drzwi za którym jak się domyślałam znajdowała się łazienka, pewnie tam jest dziewczyna. Postanowiłem poczekać na nią, w miedzy czasie rozejrzałem się po pokoju.
Nie był to pokój typowej młodej kobiety. Nie było żadnych plakatów, żadnych kwiatów,serduszek czy innych rzeczy, był spokojny, jasny taki pospolity, lecz przytulny.

Na półkach zauważyłem, książki i kilka zdjęć, wziąłem do reki zdjęcie na którym jest Anna sprzed roku, gdy na nią spojrzałem zacząłem czuć się winny, zdjęcie przedstawiało ją( jak była jeszcze większych rozmiarów) i jej rodziców. Dostrzegłem że nawet w starym wydaniu dziewczyna była śliczna.
Na  innych zdjęciach była Anna z jakimś chłopakiem, który trzymał ja na rękach, wyglądali na szczęśliwych.


Anna ma chłopaka ?- to pytanie rodziło się w mojej głowie .
Odłożyłem zdjęcia na swoje miejsce i jeszcze raz rozejrzałem się po pokoju, dopiero po chwili do moich chciwych oczu, dotarł widok, widok stanika, biustonosza ale nie takiego zwykłego był cały w koronce, gdy wziąłem go do ręki nie mogłem uwierzyć że Anna ma taki duży rozmiar, na sama myśl o niej w tym staniku zrobiło mi się gorąco i nie muszę mówić co wtedy poczułem nie ?

Odłożyłem stanik, zanim bym zaczął jeszcze bardziej fantazjować.
Usiadłem na łóżku wyczekując dziewczyny, nagle drzwi się uchyliły i za nich o KURWA,
wyszła Anna w samym, samiutkim ręczniku, a raczej bym powiedział skrawku ręcznika, jej ciało, było idealne, nogi długie. Jak boga kocham jak by się chodź lekko schyliła widział bym jej pośladki, biust był lekko zasłonięty. Bez dwóch zdań jest najseksowniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem.
Była tak seksowna, nie umiałbym się kontrolować gdyby podeszła bliżej mnie.
 Wpatrywałem się w nią, odebrało mi mowę dziewczyna była równie zdziwiona moją wizytą, jestem przekonany że widziała w moich oczach że mam na nią ochotę i to wielką, dopiero po chwili do niej dotarło że jesteśmy sami a ona stoi na przeciwko mnie prawie naga.

Na samą myśl o tym robię się twardy
Jej piękna twarz oblała się rumieńcem, co wydało mi się słodkie i jeszcze bardziej mnie napaliło., nie dość że piękna to i wstydliwa.
Nagle się odezwała


- Czego chcesz i jak wszedłeś do mojego pokoju- powiedziała


_____________________________________________________________________________

Wybaczcie jeśli są jakieś błędy!!

Przepraszam, przepraszam nie wiem co mam powiedzieć strasznie się zapuściłam, nic mi nie wychodzi. Chcę dalej pisać to opowiadanie bo wiem że jest garstka osób które czytają.
Bardzo proszę zostawcie choć  kropkę po sobie.

Już nie piszę kiedy będzie kolejny rozdział, ale na pewno nie będziecie czekać aż miesiąc na następna część.

Pozdrawiam

niedziela, 6 października 2013

Anna POV

No i koniec, na reszcie skończyłam!
Ponad godzinę się szykowałam, włosy, ubranie, makijaż.
- Ale uwierzcie mi było warto.
Efekt końcowy jest fenomenalny wyglądam oszałamiająco.
 Nie nie jestem w sobie zakochana
Ostatnią rzeczą jaka mi została to czarne wysokie szpilki, i będę całkiem gotowa do wyjścia.
Na zegarku już prawie 20, Kelsey zaraz powinna być.

Wzięłam swoją kopertówkę pod rękę, włożyłam szpilki i zeszłam na dół, w tym samym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je a w nich stanęła piękna blondynka w niebieskie skąpej sukience.



- Anna wyglądasz jak cholernie seksowna zdzira - Kelsey  powiedziała z wielkim  uśmiechem.
- Hahha wiem kochanie, ale nie przyzwyczajaj się to tylko jednorazowy wyskok, już nigdy się tak nie ubiorę. wiesz nie jestem przyzwyczajona do takiego ubioru - dodałam 
- A swoja droga, ty wyglądasz jeszcze lepiej niż ja - powiedziałam, co oczywiście było prawdą wyglądała nieziemsko, zresztą jak zawsze.


- Dzięki jesteś kochana, a i proszę daj mi trochę tych twoich cycków są wielkie.
Ta dziewczyna nigdy nie przestanie mnie zabijać, nie mogłam uwierzyć że to powiedziała, zaśmiałam się z jej nietypowego słownictwa.

Dokładnie jak Molly - powiedziałam w myślach.



- Jak by się dało to z miła chęcią bym ci z dwa numery odstąpiła, bo tak na prawdę są niekiedy uciążliwe- powiedziałam zgodnie z prawdą, biust przy rozmiarze DD, jest na prawdę nie wygodny.

A więc wracając do mojego stroju, ubrałam czerwoną skąpą sukienkę z dużym dekoldem, która sięgała do połowy uda.

Makijaż nie miałam zbyt wyzywający, pomalowałam tylko rzęsy tuszem, w kącikach oczu dałam troszkę ciemnego cienia, a na usta nałożyłam czerwoną szminkę.
Do sukienki dobrałam sobie czarne dodatki takie jak kolczyki i bransoletkę.


- Dobra chodźmy bo ominiemy wejście - powiedziałam do Kelsey

Dziewczyna szybko odpaliła samochód w między czasie zamknęłam dom.
Jechałyśmy z 3 minutki, jak już mówiłam do domu Biebera mam dosyć blisko.
Gdy tylko zaparkowałyśmy samochód, co nie było zbyt łatwe, bo było mnóstwo samochodów.
W sumie nie wiem po co przyjeżdżają na imprezę samochodem skoro wiedza że będą pić litry alkoholu, jak i tak potem nim nie pojada.
No nic nie mój problem ja wrócę na nogach, nie mam zamiaru upić się do nie przytomności, żeby spać z jakimś niedorozwojem, lub jeździć z pijanymi.


- Gotowa? zapytała Kelsey 
- Jak nigdy - powiedziałam do blondynki

Byłam gotowa jak nikt inny, poprawiłyśmy jeszcze sobie sukienki i pewnym krokiem weszłyśmy do mieszkania, bez pytania oczywiście bo i tak by nam nikt nie otworzył, muzyka była tak głośna że nie można było usłyszeć nawet swoich myśli.
Już w samym progu zobaczyłyśmy ludzi obściskujących się,


- Jak oni to robią? impreza się dopiero zaczęła a oni już idą na całość.
 Blondynka tylko wzruszyła ramionami.
- Chodź poszukamy czegoś do picia 
 Powiedziałam i weszłyśmy w głąb domu gdzie było całe centrum imprezy.

Justin POV



- Hej kochanie - przywitała mnie Selena z swoim uśmiechem
- Cześć słoneczko, jak się bawisz- zapytałem ją
- Ohh wiesz dobrze, ale z tobą będzie mi jeszcze lepiej- powiedziała, tym samym kręcąc biodrami przy moim kroczu.
Doskonale wiedziałem do czego zmierza, lecz musiałem się powstrzymywać, żeby jej nie zaciągnąć do łazienki i nie przelecieć, była dopiero 20 godzina a ja już byłem napalony.


- Wybacz skarbie może później- odpowiedziałem całując namiętnie jej szyję.
- Dla ciebie wszystko miśku - odeszła z zadowolonym uśmieszkiem

Tak jak wspominałem ledwo wybiła godzina 20 a ludzi już było pełno, jak oni to robią że już są najebani ?
- Siema stary !! Jak tam impreza masz już jakieś laseczki na oczku ? - zapytał Chaz
- Siema , jasne że mam popatrz ile ich tu jest - powiedziałem z wielkim uśmiechem na ustach.

Doskonale wiedziałem jak wyglądam i widziałem jak większość, co ja gadam, jak wszystkie laseczki kątem oka spoglądają na mnie, wszystkie mnie pragnęły doskonale o tym wiem.

Rozmawiałem tak przez jakiś czas z Chazem póki ktoś nam nie przerwał a tym kimś okazał się Ryan.

- Kurwaa chłopaki nie uwierzycie kto przyszedł ? - powiedział zdyszany Ryan
- Stary uspokój się i powiedz co się stało,  mów powoli kto przyszedł że jesteś taki podniecony 
- Jak to kto, Anna przyszła, kurwa stary jak ona wygląda, w przejściu bym ją przeleciał takich cycków w życiu nie widziałem a te nogi, tyłek, twarz wszystko  Powiedział  a raczej wykrzyczał niczym napalony gówniarz z podstawówki.

Po chwili do mnie dopiero dotarło co on powiedział, Anna jednak przyszła, no proszę no to niespodziana. 
Wcześniej napisałem do niej smsa, że czekam ja jej wizytę i jednak się zjawiła.
Chaz stał również oszołomiony tym co powiedział Ryan


- Nie wierzycie mi to chodźcie zobaczyć, tylko pozapinajcie rozporki bo na jej widok penisy wam wybuchną.
Zaśmiałem się z jego dobru słów, ale gdy dotarliśmy w miejsce gdzie stały dziewczyny a wśród nich ta najseksowniejsza, oczy prawie nie wyszły mi z orbit, a penis stwardniał automatycznie, jak by ktoś nacisnął przycisk " powstań ".

- Ło rzesz kurwa - tylko zdołałem usłyszeć od Chaza
Jak ona wygląda, to jest nie możliwe jest najseksowniejszą laska na tej imprezie, a ten biust sam prosi się o dotykanie, nogi piękne długie, włosy opadające na ramiona.


- Chłopaki zaraz wrócę - powiedział Chaz, domyśliłem się gdzie poszedł, pewnie do łazienki naprawić swój wielki albo i mały problem
- Stary miałeś rację, wygląda bosko- powiedziałem do Ryana
- Ona nie wygląda tylko bosko, ona jest cała boska - odpowiedziałem
 Rzadko się zgadzam z moim kumplem, ale w tej kwestii musiałem przyznać mu rację

Anna POV



 Na początku czułam  się nie pewnie, większość par oczu była skierowana na mnie, miny facetów były bezcenne.

- W ich spodniach dzieje się rewolucja- śmiała się Klesey
- Rewolucja powiadasz, a niby z jakiego powodu ? - udałam zaciekawienie
Blondynka tylko wywróciła oczami i powiedziała rozdrażniona
 - Ty to już doskonale wiesz

Gdy już kończyłyśmy drugiego drinka, w śród gości zobaczyłam jego organizatora. 
Był seksowny, bardziej niż seksowny, nie potrafię tego opisać, był fenomenalny.
Miał na sobie czerwone obcisłe rurki które zwisały mu w kroku, na górze miał czarny T- shirt z dekoldem w serek, a na szyi miał złoty łańcuch, włosy miał jak zawsze seksowniej ułożone do góry.
 Na jego widok zrobiło mi się gorąco, nie ma innego określenia na tego palanta jak Seksowny.


- Kurwaa, Anna patrz jak Justin dziś bosko wygląda, mam ochotę się na niego rzucić- wyznała blondynka
Chyba nie muszę wam dodawać że Kelsey już kiedyś spała z Justinem, jak twierdzi nic nie pamięta.
A wracając do tematu, nie dziwie się jej bo miałam podobne odczucia 


- Tak wiem, wygląda obłędnie - odpowiedziałam
- I patrzy na ciebie, z takim wzrokiem, jestem pewna że ma w głowie nieprzyzwoite myśli związane z tobą.
- No to fajnie niech marzy, tylko to mu zostało
- Chodź idziemy tańczyć- powiedziałam do koleżanki

Tak dawno nie piłam alkoholu że w mojej głowie już zrobił się ferment, miałam piękne myśli i czułam się jak ryba w wodzie.
Zaczęłam szaleć na parkiecie razem z Kelsey i innymi dziewczynami, włączając w to chłopaków. Nawet nie wiem kiedy koło nas pojawił się Ryan i Chaz.
Przetańczyliśmy tak razem z trzy piosenki, po czym, Ryan poszedł tańczyć z Kelsey a ja zostałam sama z Chazem.

 No i ta niezręczna cisza.
Chciałam odejść, kiedy nagle  się odezwał 


- Wiem że mnie nienawidzisz, nie dziwie ci się, ale ludzie się zmieniają, wiem że trudno w to uwierzyć ale staramy się już nie jesteśmy tacy podli, proszę postaraj się wybaczyć - powiedział na wdechu
Nie powiem zdziwiły mnie jego słowa, bardzo chciała bym uwierzyć w ich szczerość, lecz za dobrze znam jego i resztę

- Wiesz Chaz próbowałam zapomnieć o tym wszystkim,starałam się nie chciałam o tym myśleć, lecz gdy znowu was zobaczyłam to wspomnienia wróciły, nie potrafię od tak zapomnieć i wam wybaczyć.
Ale zaraz po co ja ci to mówię, zaraz polecisz i wszystkich wygadasz jaka to jestem słaba.
- Żegnam - powiedziałam i chciałam si ulotnić, lecz Chaz mnie zatrzymał łapiąc mnie za nadgarstek.
- Anna czekaj to nie tak, nie powiem nikomu, chodź zatańcz ze mną, proszę - powiedział chłopak

Czy on na prawdę powiedział że chce ze mną zatańczyć ? chyba zdecydowanie za dużo wypił, lecz ja chyba tez skoro się zgodziłam.

- Dobra ale jeden taniec- powiedziałam z grozą
- Jasne piękna - odpowiedział
- Coś ty powiedział ?  - kpiłam z niego
- Jesteś piękna, nawet nie masz pojęcia jak działasz na facetów tak ubrana z takim ciałem - powiedział, seksowniej oblizując usta, nie powiem spodobało mi się to 
- yy dzięki - wydukałam zażenowana swoja wstydliwością
Chłopak objął mnie w pasie i przybliżył do siebie, na nieszczęście zaczęła się wolna piosenka.
- No to mamy wolniaka- powiedział
- Tak tylko łapy przy sobie - powiedziałam
- Postaram się, lecz nic nie obiecuję - odpowiedział z uśmiechem
Tańczyliśmy  patrząc sobie w oczy, widziałam niedowierzanie na twarzach osób imprezujących, ale co ja na to poradzę że czuje się dobrze i jestem pijana.


- Wiesz mam taka ochotę cię pocałować - odezwał się Chaz, a na jego słowa zrobiło mi się nie dobrze, nie mogłam do tego dopuścić.

Gdy Chaz już się do mnie zbliżał jego zielonym oczy wpatrywały się we mnie, też miałam ochotę go pocałować ale czy to normalne, nie powinnam na to pozwolić?
Gdy już mieliśmy się pocałować ktoś odciągnął Chaza ode mnie, uderzając go tym samym w szczękę.
 Justin, stał z zaciśniętymi pięściami i z wściekłym wzrokiem wlepionym w Chaza.
Czyżby był zazdrosny o to że chciałam się z Chazem pocałować ? nie to nie możliwe, Justin nigdy nie jest zazdrosny o żadna dziewczynę a tym bardziej nie był by o mnie.
 - Co ty stary robisz, jaka była umowa- wykrzyczał wściekle Justin do Chaza
Na te słowa mnie zmroziło, jaka umowa go cholery ?
- Stary uspokój się pogadamy później - Chaz starał się uspokoić Justina.
 Coraz mniej mi się to podobało o co do cholery chodzi ?
- Jaka umowa, wy się o mnie założyliście? co i który z was miał zrobić ?- wrzeszczałam na nich, nie mogłam uwierzyć że z nowu mieli zamiar mnie upokorzyć, bo pewnie taki był ich plan
- Tak była umowa to ja miałem coś zrobić, a nie Chaz i nie rozumie jego zachowania Powiedział Justin w ogóle na mnie nie patrząc
- Jesteś perfidnym dupkiem który nie ma za nic szacunku do nikogo, pierdol się i ty Chaz też - Wykrzyczałam i odeszłam od nich, chciałam stąd wyjść jak najszybciej i jak najdalej.

 Znowu mnie upokorzyli znowu pokazali ze jestem niczym .
Nie czekając i nie zwracając uwagi na głosy dobiegające za mną, wybiegłam starając się nie rozpłakać, lecz po chwili ktoś mnie zatrzymał i chyba nie muszę wam mówić kto to był, oczywiście Justin Drew Bieber !
- Anna posłuchaj ... - powiedział Justin

___________________________________________________________________________

Witam kochani, na wstępie chcę was przeprosić za taki poślizg z tym rozdziałem, nic mi w ostatnich dniach nie wychodziło, a czas uciekał błyskawicznie.
Przeprasza za błędy, wiem rozdział nie jest dobry ale następne bedą bardziej ciekawe.
Następny rozdział pojawi się do czwartku.
Kocham was i bardzo dziękuje za takie miłe komentarze.

czwartek, 3 października 2013

Informacja

Witam wszystkich, chcę was bardzo przeprosić za to że nie ma jeszcze rozdziału.
Strasznie mi te dni uciekają! obiecuję że do niedzieli się rozdział pojawi.
Dziękuję za miłe komentarze, dla was będę pisać to opowiadanie :)

No to do zobaczenia SOON :*

wtorek, 17 września 2013

Rozdział 4

Anna POV

- witaj piękna - powiedział brunet


Czy ja na prawdę śnie? czy rzeczywiście Justin kurwa Bieber do mnie rozmawia ?

- yyyy, część powiedziałam od niechcenia

Mówcie co chcecie ale na prawdę nie mam ochoty z nim gadać teraz ani później dla mnie nie istnieje.

- wpadniesz dzisiaj do mnie na imprezę ?
 Zapytał ukazując tym samym ten swój zniewalający dech w piersiach uśmiech, powstrzymałam się od odwzajemnienia uśmiechu, on był na prawdę zaraźliwy.


Postanowiłam w końcu mu wygarnąć i powiedzieć żeby się odczepił.

- haha Justin poważnie?
 ty mnie Anne zapraszasz do siebie na imprezę, tą paskudną grubaskę którą wyśmiewałeś na każdym roku, i po co w ogóle zawracasz mój jak i swój czas. Nie mam ochoty mieć z tobą nic wspólnego dla mnie nie istniejesz - powiedziałam 


 Justin stał jak słup przez jakiś czas przyglądając mi się i przeczesując włosy,
wiedziałam że go tym zaskoczyłam lecz ie spodziewałam się takiego wybuchu.


- słuchaj suko, do mnie się tak nie odzywa, mam wszystko i wszystkich, mnie się nie odmawia. zrobił chwilę przerwy w swojej wypowiedzi i dokończył

- tak masz rację na zawsze pozostaniesz tłustą obleśną suką
  wykrzyczał na cały korytarz tak aby wszyscy słyszeli.

 Moje policzki zrobiły się czerwone od nadmiaru emocji, jakie we mnie buzowały, starałam się nie dać po sobie poznać że mnie to ruszyło, co w rzeczywistości było prawdą , zabolało i to bardzo zabolały jego słowa, chodź wiedziałam że już nie jestem gruba, to i tak na zawsze zostanie w mojej głowie.


Justin zauważył moją rozpaloną twarz, wiedział ze wygrał tą wymianę słów.

 Na jego twarzy pokazał się ten bezczelny triumfalny uśmieszek. 
Nie chciałam wchodzić z nim już  w żadną dyskusję, chciałam odejść od niego jak najdalej, lecz mi to uniemożliwił chwytając mnie tym samym za ramie, jednocześnie na moim ciele pokazała się gęsia skórka.

-  gdzie się wybierasz, znowu idziesz popłakać do łazienki, albo znowu chcesz się zabić ? - wykrzyczał tak jak by to było czymś normalnym


 Jego słowa były przepełnione jadem, nie wytrzymałam tego dłużej, patrzyłam na niego z żalem nienawiścią i pogardą, w tamtym momencie nie kontrolowałam się, po moim policzku spadła pojedyncza łza, która zauważył. 

W pewnym momencie miałam wrażenie że żałował swoim słów, jego oczy były tak jak by jaśniejsze i szerzej otwarte,  poluźnił uścisk na moim ramieniu, nie czekając chwili dłużej uderzyłam z wielką siła w jego twarz ( czyt, piękną twarz), wiedziałam  że chociaż trochę go to zabolało, z szokiem wymalowanym na twarzy nic się nie odezwał, a ja w między czasie odeszłam od niego i poszłam na lekcje.

- Niech ten dzień się już skończy - prosiłam w myślach



Justin POV 

-  stary co to kurwa było - krzyczeli jednocześnie Ryan i Chaz

-  nie wiem, sam jestem w szoku , w życiu żadna laska mi nie przywaliła 
 powiedziałem na tyle głośno że chłopaki usłyszeli, na co skinęli głowami.

-  coś czuję stary że przegrasz zakład, ona jest nie do zdobycia- wydukał Chaz


W tym momencie byłem wkurwiony do granic możliwości z całej siły przywarłem go do ściany, na co jęknął z bólu.


-  słuchaj stary,- tu zrobiłem przerwę, po czym dokończyłem

 -  ostatni raz tak do mnie mówisz, ona będzie ze mną czy ci się to podoba czy nie. - powiedziałem, po czym puściłem chłopaka.

Odwróciłem się na piecie i wyszedłem ze szkoły cały wkurwiony

Poszedłem do domu, na dziś koniec lekcji.
Wyszedłem ze szkoły przeklinając się w duchu jak ja  mogłem jej tak powiedzieć, ona na to nie zasłużyła, po tym jak zobaczyłem jej łzę spływającą po policzku, coś we mnie pękło, dotarło do mnie że jestem debilem i idiotą

- Justin ty idioto - krzyczała moja podświadomość


  Wiedziałem że to co jej powiedziałem ja zabolało, można to było wyczytać z jej pięknych zielonych oczu, najgorsze w tym było to że tryskały z nich iskry żalu i nienawiści.
Wielką głupotą było to co jej powiedziałem , nawet tak o niej nie myślę, mam tylko nadzieję że mimo wszystko pojawi się na imprezie i będę miał okazję jakoś sprostować moje zachowanie.




Anna POV


W drodze powrotnej, Kelsey cały czas gratulowała mi tego jak spoliczkowałam wielkiego boga Justina Biebera.


- wiem jestem inna, ale proszę cię przestań już o nim gadać, mam go dosyć i całego dzisiejszego dnia.

-  wiem kochanie wiem, jutro jest piątek mam nadzieję że jednak się pokażesz na tej imprezie Justina chociażby po to żeby mu zrobić na złość.


-  wiesz nie wiem jeszcze się nad tym zastanowię

  odpowiedziałam po czym pomachałam jeszcze blondynce na do widzenia wchodząc równocześnie do domu.


-  cześć mamo już jestem - powiedziałam z dość udawanym uśmiechem

-  cześć kochanie obiad masz naszykowany zjedz sobie, ja z tatą jedziemy na zakupy zaopiekujesz się swoim bratem ? zapytała
-  jasne że tak, tylko kupcie coś dobrego dla nas
 pokazałam ręką na mojego brata i na mnie 


Rodzicielka się  uśmiechnęła i tylko pokiwała głową.

-  a i Anna jak wrócimy musimy ci coś powiedzieć,  - dodała

-  ok - byłam zdziwiona, ale poczekam na to co mają mi do powiedzenia 

Po upływie jakiś 15 minutach, rodziców już nie było a ja zabrałam się za jedzenie, jadłam i patrzyłam n mojego braka siedzącego przed tv i oglądającego bajki.



Nagle z transu wyrwał mnie mój telefon , informując mnie tym samym że dostałam wiadomość.

Odblokowałam swojego Iphona i odczytałam Smsa

OD: Nieznany

 Kochanie mam nadzieję że się jednak zjawisz na imprezie, nie będziesz żałować


JB

Czytałam tego smsa kilka razy, jak on śmie w ogóle po tym wszystkim jeszcze do mnie pisać i udawać że  nic się ie stało, zabiję osobę która, podała mu mój numer.



DO : Frajer


uhhh niech się zastanowię, dla ciebie wszystko palancie :)


Tak pójdę na tą imprezę, i się będę bawiła z chłopakami i zobaczymy jak Justin zareaguje.

Cieszyłam się z faktu że już nic nie odpisał.
Po tych smsach, odłożyłam telefon do kieszeni i udałam się na górę do pokoju, żeby poszukać jakieś seksownej sukienki na imprezę.


-  Matty kochanie ja będę u siebie w pokoju, jak będziesz czegoś potrzebował to zawołaj dobrze? -  zapytałam mojego kochanego braciszka


-  dobrze Ann - krzyknął chłopczyk 


Gdy weszłam do pokoju otworzyłam szafę i wyrzuciłam wszystkie swoje ciuchy, nie chciałam ubierać byle czego chciałam wyglądać na prawdę seksownie.



Chyba wiecie o jak bardzo seksownie mi chodzi


-  nic, nic ta też nie dobra ta za skromna- w kółko mówiłam do siebie

-  nic nie znajdę nie mam aż takich wyzywających sukienek 
 Zrezygnowana odchodziłam od szafy, aż nagle mnie olśniło.

-  prezent urodzinowy od Molly- tak tak ta sukienka będzie idealna.


 Z triumfalnym uśmieszkiem wyciągnęłam z górnej półki czerwoną obcisła sukienkę.

Nie miałam zamiaru jej nigdy ubierać ani nawet brać od Molly, kupiła ją żeby jak to nazwała:

Udowodnić mi że facetom na mój widok stanie: - wiem wiem, tak własnie mówi moja kochana kuzynka.

 Dziś jest ten moment, przymierzyłam ją i doszłam do wniosku że na prawdę jestem seksowna  ale nie chcę żeby facetom stawały namioty, chodź w głębi duszy chciała bym popatrzeć i się  z nich ponabijać, jak oni kiedyś ze mnie.



 Lecz wrócimy do kiecki idealna czerwona do połowy ud, pod biustem odcinana, podkreślająca tym samy mój duży biust.


-  ha idealnie Anna, jutro pokażesz kto tu jest seksowny - uśmiech nie schodził mi z ust


 Nie, nie popadłam w samozachwyt czasem po prostu tak mam .


Po skończonych czynnościach zeszłam na dół, gdzie siedzieli już moi rodzice 



-  o już jesteście powiedziałam z uśmiechem 

-  tak kochanie jesteśmy musimy ci coś powiedzieć- powiedział tata z dość srogą miną


-  no mówicie bo zaczynam się bać - wydukałam z przerażenia na prawdę nie lubiłam takich      momentów

-  musimy jechać do twojej ciotki na dwa tygodnie bo zachorowała - powiedzieli 

-  aha, a ... 

-  tak twojego brata też zabieramy jest za młody, ja wraz z tatą wzięliśmy sobie urlop na żądane.
-  ok rozumie a jak ciocia to coś poważnego ?

-  tak prawdopodobnie tak , słuchaj Anna będziemy cie informować, także się nie bój zaproś koleżanki do siebie żebyś nie była sama, pieniądze ci zostawimy na lodówce powinno ci wystarczyć .- powiedziała mama


-  a i pamiętaj ufamy ci - cokolwiek to miało znaczyć

-  ok w porządku 

Jest już późno idź do siebie jutro piątek szkoła musisz się wyspać - powiedziała jak zawsze opiekuńcza mama



-  już idę , a i o której jedziecie ?- zapytałam

-  jutro jak wstaniesz już nas nie będzie więc nastaw sobie budzik
-  ok rozumie pa.


Oni zawsze to robią, zawsze jeżdżą beze mnie, maja mnie gdzieś. Nie żeby coś ale bardzo kocham swoją ciotkę, i zależy mi na jej zdrowiu chciała bym też być przy niej, mam tylko nadzieję że wyzdrowieje.



 Udałam się do pokoju z dość posępną miną, szybko wzięłam gorący prysznic przebrałam się w piżamę i poszłam do łóżka nie chcąc myśleć o niczym, usnęłam bardzo szybko.



Dzień imprezy


Była  godzina 16, imprezą u Justina zaczyna się o 20, więc mam jeszcze trochę czasu, napisałam do Kelsey krótkiego smsa, że ma czekać na mnie pod moim domem tak o 19:50 , do domu tego palanta nie było zbyt daleko.



W szkole wszyscy byli tak podekscytowani tą imprezą że nie obchodziło ich nic, traktowali to jak jakieś święto.


"" Jeśli nie będzie cię na tej imprezie znaczy że jesteś frajerem lub paskudą"".


Takie teksty wypisywali chłopaki na portalach.


- Co za palanty - pomyślałam


Weszłam do pokoju, czytając wcześniej kartę od  mamy że pojechali i zostawili mi pieniądze.

Nie miałam głowy się teraz tym zamartwiać, więc wzięłam się za prasowanie mojej dość wygniecionej sukienki. 
Gdy ja wyprasowałam powiesiłam ją sobie na wieszak, przyszykowałam jeszcze drobne dodatki takie jak biżuterię, torebkę i szpilki, wszystko idealnie miałam dobrane.


Gdy wszystko miałam gotowe przypomniałam sobie o moim kochanym przyjacielu Marku

Tak, tak Mark muszę do niego zadzwonić, tęsknię za nim, tak długo z nim nie rozmawiałam.

Wzięłam telefon do ręki wyszukałam go w kontaktach i czekałam na połączenie, na ekranie pojawiła się jego twarz, na samo przypomnienie sobie tej sytuacji kiedy zrobiłam to zdjęcie, serce mi się ścisnęło z tęsknoty, zdjęcie zostało zrobione nie cały tydzień przed moim wyjazdem z Berlina.



-  no hej słoneczko już myslałem że o mnie zapomniałaś - powedział na jedym wdechu

-  też cię miło słyszeć- żartowałam sobie, przez jego komplementy sałam sie cała czerwona 
-  a tak po za tym dzwonie bo tęsknię za toba, za wami - powiedziałam
-  tak wiem my za tobą też, bez ciebie tonie to samo, a mów co masz dziś w planach piątek jest to pewnie gdzieś sie wybierasz, bo ja własnie wracam z imprezy - powiedział 
-  hymm, z imprezy ? bardzo ciekawe - udałam złość
-  oooo ja o czymś nie wiem. mów jak ona ma na imię - krzyczałam do słuchawki z udawaną zazdrością

Słyszałam w słuchawce że chłopak zanosił się śmiechem


-  ty jesteś najważniejsza kochanie, jak wiesz to u nas jest 4 nad ranem- powiedział 



O kuźwa całkiem zapomniałam


-  wybacz, ja całkiem zapomniałam, a co do moich planów to własnie się szykuję bo idę na imprezę z znajomymi, i zgadnij do kogo? , do Justina tego o którym ci opowiadałam


-  uhhh do niego? - mogłam wyczuć że nie jest zadowolony i pewnie zacisnął z złości dłoń

Doskonale wiedział przez co przeszłam, mogła bym się w tym momencie założyć że był bardzo zdziwiony tym że idę na imprezę do Justina, po tym wszystkim, lecz mi tego nie powiedział.



-  ciesze się baw się dobrze, pamiętaj jak tylko ci coś on lub ci jego koleżkowie zrobią lub powiedzą zaraz masz mi donieść i jestem tam w 5 minut - powiedział z powagą



Gdybyś tylko wiedział o tej małej pogawędce mojej i Justina, ale na szczęście się nie wygadałam.



-  Anna obiecaj mi tylko że, jak się coś stanie coś ci zrobią lub powiedzą, masz mi o tym powiedzieć, i mnie nie okłamywać, pamiętasz co sobie obiecaliśmy ?- zapytał


Doskonale to pamiętałam


-   wiem wiem, dziękuję, i obiecuję ci o wszystkim mówić

- no z wyjątkiem tego małego szczegółu - mówiła do mnie moja podświadomość


-  nie masz za co dziękować słoneczko



-  rozmawialiśmy tak jeszcze przez jakiś czas, po czym Mark powiedział :

-  wiesz kochanie muszę kończyć jestem zmęczony do zobaczenia wkrótce - powiedział,  nawet  nie dał mi dokończyć, po czym się rozłączył

-  co on miał na myśli mówiąc do zobaczenia wkrótce? 


No nic nie ważne 



Z tą myślą udałam się do łazienki żeby wziąć prysznic, bo jak by nie było na zegarku była już godzina 18, nawet nie wiem kiedy to zleciało, a do imprezy coraz mniej czasu.




____________________________________________________________________________

Witam was wszystkich to już 4 rozdział mam nadzieję że się podoba.
Proszę zostaw po sobie komentarz, lub wypełnij ankietę


Jak myślicie co się stanie na tej imprezie ?

wtorek, 3 września 2013

Rozdział 3

UWAGA ROZDZIAŁ ZAWIERA WĄTEK EROTYCZNY ,CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
PROSZĘ PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !!



- Anna możesz się z nami spotkać ? chcemy z tobą porozmawiać, bardzo prosimy usiądz z nami na lunchu, będziemy wdzięczni, i mamy nadzieję do zobaczenia....
                                                                                                                                             R&CH

Te słowa odbijały się echem w mojej głowie, nie mogłam uwierzyć że oni na prawdę coś ode mnie chcą i że te zdania nie zawierają żadnych wyzwisk, a nawet wiążą ze sobą prośbę żebym się z nimi spotkała.

- Oni sobie chyba żartują, będziesz głupia jak do nich podejdziesz - powiedziała stanowczo Kelsey
- Jestem tylko ciekawa co chcą, pewnie znowu chcą mnie ośmieszyć przed szkołą. Masz rację nie mam zamiaru z nimi gadać.- odpowiedziałam

W tym momencie miałam same czarne myśli, jakoś nie mogłam dopuścić do siebie wiadomości że oni na prawdę chcą ze mną porozmawiać, i nie mając zamiaru mnie ośmieszyć.
Raczej to nie wchodzi w grę, nie wiem o co im chodzi ale ja nie mam zamiaru z nimi rozmawiać,
bynajmniej jak na razie, nie jestem jeszcze na to gotowa.

- I dobrze, jak im na prawdę zależy żeby z tobą pogadać tak normalnie bez wyzwisk, to się będą starać o rozmowę z tobą - powiedziała szeptem blondynka

Uśmiechnęłam się, nie miałam zamiaru im nawet odpisywać, zgniotłam cala karteczkę podeszłam do śmietnika z uśmiechem na ustach, kątem oka zerkałam na nich, można było zauważyć po ich twarzach że nie byli zadowoleni faktem że im nie odpisałam, i pewnie się spodziewali że nie mam zamiaru z nimi rozmawiać.
W między czasie gdy wracałam do ławki usłyszałam :

- Co ta suka sobie wyobraża , nas się nie olewa, jeszcze pożałuje - nie powiem wystraszyłam się nie chciałam przechodzisz kolejnego piekła z ich udziałem, ale postanowiłam nie przejmować się na zapas.

- Nic się nie zmienili - powiedziałam do Klesey siadając z powrotem w ławce.

Justin POV

Po olaniu sobie matematyki poszedłem na stówkę, gdzie zaraz miał się zacząć lunch.
Z uśmiechem wszedłem na stołówkę puszczając oczko do jednej z dziewczyn, zaśmiałem się z jej reakcji, było widać że jest tak podniecona, bawiło mnie to jak działam na dziewczyny no ale cóż, czemu się dziwić jestem bogiem seksu.

- Oo, co tam chłopaki ?- zapytałem siadając do stolika
- Nic, Anna nas olała nie chce z nami gadać posłaliśmy jej na lekcji liścik z informacja że chcemy pogadać i żeby z nami usiadła na lunchu, lecz jak widać nie była zainteresowana,wredna suka- powiedział oburzony Chris
- Co się dziwić ma powody dla których nie chce z nami rozmawiać- odpowiedział Ryan
- Może z wami, ale z mną gada- odpowiedziałem chłopakom
- Jak to z tobą rozmawia?? i nie przywaliła ci w twarz po tym wszystkim- chłopaki mówili jednocześnie.
- Tak rozmawiałem przy szafkach przed matematyka, była zdziwiona moja obecnością, ale późnej posłała mi uśmiech i szepnęła do ucha że nie ma czasu teraz bo się spieszy.
- No nie wierze, z tobą gada a z nami nie !!,  przecież ty robiłeś gorsze rzeczy niż my- powiedział Ryan
- Nie moja wina że laski, nawet akie jak Anna na mnie lecą, - oboje parsknęli pod nosem

Zapadła cisza i cała trójka postanowiliśmy w ciszy zjeść nasz posiłek. Nawet nie wiem kiedy na moich kolanach usadowiła się śliczna brunetka, ta której puściłem oczko.

- Hej Justinnnn, zjadłeś już, chciałbym z tobą porozmawiać- powiedziała z zalotnym uśmieszkiem
Doskonale wiedziałem na czym ta rozmowa będzie polegać, postanowiłem się z nią podroczyć.

- A o czym skarbie chcesz ze mną rozmawiać ? zapytałem ją, na co brunetka przybliżyła się do mojej szyi i zaczęła ssać skórę - nie powiem przyjemne to było, zaczynałem nabierać na nią ochotę. Chłopaki byli zajęci rozmową z dwiema innymi dziewczynami, pieszcząc nagie uda dziewczyny, zauważyłem Anne jak wstawała od stołu, powodując tym samym zwiększenie temperatury mojego ciała, te jej ruchu, kocie ruchy jakby chciała kogoś uwieść swoim seksapilem, gdy w pewnym momencie się schyliła żeby podnieść telefon, który jej spadł, mogłem zobaczyć jej biust, na wyobrażenie sobie jej nagiej stojącej przede mną i czekającej na to żebym jej dotykał mój kolega znacznie się ożywił, rosnąc do niewyobrażalnych rozmiarów, co wyczuła brunetka siedząca u mnie na kolanach, pewne myślała że to przez jej pieszczoty tak się ożywiłem.

-No Justin kochanie chodz wyjdziemy - powiedziała mogłem wyczuć że była napalona, zdecydowanie się napaliła  widząc mój wzwód.

Dalej nie mogłem się nadziwić, jak kobieta może działać w taki sposób na faceta, nawet na niego nie patrząc, ona własnie tak na mnie działała, gdyby teraz ktoś spojrzał w moje oczy z pewnością dostrzegł by podniecenie i pragnienie.

Musiałem się pozbyć tego problemu szybko zaciągnąłem dziewczynę do schowka gdzie nikogo nie było, i zacząłem zdzierać z niej ubrania, w ułamku sekundy oboje byliśmy nadzy, musiałem się wyluzować bez gry wstępnej wszedłem z nią  z wielkim impetem na co dziewczyna aż pisnęła, lecz wiedziałem że ją to nie boli, bo nie była dziewica zdecydowanie to nie był jej pierwszy raz.

- Justin- krzyczała moje imię
- Nie przestawaj  proszę, proszę mocniej - zrobiłem tak jak prosiła zacząłem wchodzić i wychodzić z niej coraz szybciej na co dziewczyna aż piszczała i wyginała się w łuk.
Patrząc na nią  wyobrażałem sobie że na jej miejscu leży Anna, na samą myśl o niej mój orgazm sięgnął zenitu.

- Wiedziałem że brunetka zaraz dojdzie, ścianki jej kobiecości zaczęły się zaciskać
- Zaraz dojdę proszę nie przestawaj- znowu wyjęczała

Po kilku szybkich pchnięciach wyszedłem z niej, ukazując jej tym samym że jeszcze nie doszedłem i oczekuje czegoś innego, na szczęście dziewczyna wiedziała co robić wzięła w rękę mojego penisa, wsadzając go tym samym do ust, 
- uhhh, wyjęczałem-  mówcie co chcecie ale seks oralny jest najlepszy, po koło dwóch minutach doszedłem spuszczając się jej do ust.
- Jesteś cudowny- powiedziała brunetka z wielkim zachwytem
-Wiem skarbie a teraz czas na mnie, w tym samym monecie ubierałem się i wyszedłem, z schowka dziwiąc się że jeszcze nie zaczęła się lekcja.

Poszedłem w stronę klasy przeczesując sobie jeszcze włosy, gdy zbliżyłem się do klasy zobaczyłem Anne postanowiłem zrobić pierwszy krok i do niej zagadać.

_______________________________________________________________________________

Helooo tu jest 3 rozdział wiem że za późno, ale nie dodaje rozdziałów często bo wiem że bardzo mało osób to czyta a czy jest sens dodawać dla nikogo ? no chyba nie, jak jesteś zainteresowany to proszę zostaw komentarz napisz w nim kropkę, ale proszę żeby coś było.

Jak wam się podobał rozdział ? co myślicie o Justinie jakiś nie wyżyty seksualnie !! Ciekawe jak zareaguje Anna..
Mój nick na twittera @Detka_BieberPl